czwartek, 31 marca 2011

klang

Istnieje gdzieś dźwięk, między nami,
być może plącze się teraz na schodach.
Gra na pożyczonym natchnieniu,
Rozpyla kardamon w naszej sypialni,
do porannej kawy dosypuje popiół.

Gdy nagłe glissando zbudzi sąsiadów
wychodzimy na spacer krokiem synkopowym.
Po porannej bitwie drżenie galaktyki,
a on skurwiel gra na okarynie,

staje się naszym tłem instrumentalnym
brzmi jak wokalny wybuch supernowej.

Nutami wypełnia kapsułki prozacu,
jest jak pluszowy zagłówek w samolocie,
jak półokrągła pętla czasu.

Uciszę go szelestem kruszonego lodu,
choć pragniesz koncertu w niebotycznym
tłumie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz