środa, 30 marca 2011

kindergarten

Nikt nie zaczął rozmowy o dorastaniu;
czego się obawiacie? To następuje zawsze
z początkiem wiosny.

W perfumerii Sadów Żoliborskich
rośliny prezentują nowe linie zapachowe.
Parkan po remoncie, facet z wilczurem, wózki,
złośliwe emerytki, balsamiczne brzęki os.

Pierwsze papierosy, miękki asfalt, solówka
na dwie wściekłe półnuty. Uwagi w dzienniku
młodocianego przestępcy.  Bryła Hali Marymonckiej,
hangar, fabryka Opla.

Kiedyś tu podskakiwałem, szukałem przyjaznej
gałęzi, aby być wyższym człowiekiem, widzieć więcej
z upragnionej wysokości.

Zbiory czereśni. Czekaliśmy na to, zawsze o tej porze.
Łamaliśmy ręce, żeby zdobywać ekslibrisy
kolegów na gipsowych odlewach.

To była bardzo skromna moc, trochę uboga,
nie poruszająca żadnego ważnego stanu rzeczy.

Słucham trawników. Zastygłe myśli kładą się
na bezdomnych ławkach.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz