W okolicy dołków pod oczami kolorowe
cienie markują złość. Powieki zaszyte nicią
chirurgiczną przepuszczają smugi ultrafioletu,
dają ostatnie oświetlenie - twarzy, skazanej
na zrównanie z tłem.
Na wysokości niebieskiego pawilonu,
Na wysokości niebieskiego pawilonu,
dziura w chodniku wrzeszczy w naszą stronę,
chmury opluły rozpędzony krajobraz,
zapałki nie mają łebków i mokną.
zapałki nie mają łebków i mokną.
Na betonowej szachownicy pod nami
kopczyk rentgenowskich klisz, opakowania
kopczyk rentgenowskich klisz, opakowania
po zużytych odblaskach.
Plastikowi żołnierze kąpią się w kałuży;
to mieli być nasi obrońcy, miniaturki
Plastikowi żołnierze kąpią się w kałuży;
to mieli być nasi obrońcy, miniaturki
w odcieniach błotnych deptane
przez otępiały tłum.
Nie musisz osłaniać mojego dotyku
Nie musisz osłaniać mojego dotyku
przed rozpaleniem. Wkrótce twój bóg
utraci ważność. Zanim zatrzasnęłaś
poduszkową furtkę, zerwałem ci z pleców
kartkę z napisem: ustąp mi miejsca, na chwilę
przed pętlą, noszę w sobie dojrzewającego gada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz